• schemat

    nie sądzę, żeby dzis było inaczej, niż opisuję.Weź pod uwagę, że to są dzieci; często powtarzają to, co uslyszały od dorosłych, a polskie społeczeństwo tylko deklaruje tolerancję.

    Poza tym dzieci i mlodzież dokuczają innym dzieciom z różnych powodów: bo rudy, bo gorzej ubrany, bo nie ma najnowszego modelu komórki, deski,piłki, zabawki,markowych trampek, bo dobrze lub źle się uczy, bo nosi okulary,bo jest inne niż pozostali z różnistych powodów. O kolorze skóry, niepelnosprawności,wykonywanym zawodzie rodziców nie wspomnę.

    Podałam przyklad nietolerancji religijnej, bo o tym tu rozmawiamy, ale to jeden z powodów dla okazywanie niechęci. biorąc pod uwagę, że wielu mamy wierzących, ktoś tę robotę musi wykonać. Dzisiejsza religia w szkole jest zupelnie czym innym, niz jeszcze niedawno katechezy w kościolach, ale rozumiem, że chodzi o zastąpienie religii innymi przedmiotami-fizyką, chemią, językami, czy choćby etyką z elementami filozofii-trzeba nauczyć spoleczeństwo myślenia. Wg moich dzieci religia w szkole to lekcja, na której nie ma żadnej dyscypliny. Cholera wie, czego oni tam się uczą, jeśli czegokolwiek poza modlitwami się uczą. Podejrzewam, że tam nie ma żądnej spójnej koncepcji tych lekcji, że one są niedostosowane do możliwości i potrzeb młodzieży, że powtarzają utarte schematy dydaktyczne rodem z XIX wieku.

    Z lekcjami religii główny problem jest taki, że one – o ile mogłem się zorientować – nie pobudzają do dyskusji. To są lekcje konformizmu, na których nagradza się odgadywanie odpowiedzi oczekiwanych przez katechet(k)ę oraz niewyrażanie poglądów sprzecznych z tymi oczekiwaniami. Wiem, że są nauczyciele matematyki czy j. polskiego, którzy również uczą schematycznie i/lub schematów tylko; ale przynajmniej wszyscy wiemy, że to są słabi nauczyciele. Oczywiście główną rolą szkoły jest socjalizacja, ale w XXI wieku ta socjalizacja musi przygotowywać do kreatywności i nagradzać za zadawanie pytań a nie samą reprodukcję gotowych odpowiedzi – te są przecież w Wikipedii.

    Więc warunkiem innowacyjności gospodarki jest edukacja do (łagodnej) herezji. Bez heretyków nie będziemy mieli Einsteinów i to chyba właśnie w tej kolejności: najpierw potrzebujemy swojego Husa czy Spinozę. a dopiero potem możemy w ogóle mieć nadzieję na nadwiślańskiego Einsteina

    Być może rośnie nam pokolenie tych, których escape room nauka religii w szkołach zupełnie odwiodła od wiary.

    A tu dochodzi jeszcze aprobata dla takich zachowań ze strony rodziców tych dzieci.Rodzice na spotkaniach w szkole są zdziwieni, że ich dziecko dokucza innemu dziecku w klasie.A często nic z tym nie robią.Nauczyciele też są ślepi i tolerują czasem takie zachowania.

    Cieszę się bardzo, że od religii, wiary w cokolwiek/kogokolwiek czuję się wolna.

    Mieszkam w sporym mieście, ale wyobraź sobie, co sie dzieje w malych miejscowościach.


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :